fot. mat.pras.

Myśląc o herbacie najczęściej widzimy kubek wypełniony gorącym bursztynowym napojem, czasem w towarzystwie kostki cukru i plasterka cytryny. Stać ją jednak na więcej, o czym dobitnie świadczą trendy parzenia i serwowania herbaty.

Wszechstronność herbat z trudem można by opisać nawet na kilku tysiącach stron. Jednym z najciekawszych akapitów w herbacianej encyklopedii byłby z pewnością ten o najbardziej osobliwych metodach jej parzenia i podawania. Choć miłośnikom tradycji może wydawać się to niesłychane, warto pokusić się o poszerzenie horyzontów smakowych. Może się okazać, że to, co dotychczas nieznane, będzie właśnie najpyszniejsze.

  1. Bubble tea – herbata bąbelkowa

Schłodzona herbata z dodatkiem „bąbelków”, choć wciąż budzi zaskoczenie, wpisała się na stałe w krajobraz dużych miast. Stanowiąc oryginalną i jednocześnie zabawną wariację na temat klasycznej ice tea, bubble tea oferuje połączenie napoju z drobną przekąską. Kuleczki pływające w herbacie są wykonane bowiem z tapioki, stanowiącej substancję podobną do mąki ziemniaczanej. Częste jest także dopełnienie jej odrobiną mleka. Jak większość wyjątkowo oryginalnych trendów kulinarnych, także bąbelkowa herbata przywędrowała na Zachód z Azji. Mieszkańcy Tajwanu w bubble tea rozsmakowywali się już w latach 80. XX wieku.

  1. Milk tea – herbata mleczna

fot. mat.pras.

Herbata podawana z mlekiem w Polsce znana jest jako bawarka. I choć nazwa sugeruje, że wywodzi się z Niemiec (dokładniej – z Bawarii), a popularność wskazuje na Wielką Brytanię, jej ojczyzną w istocie jest Francja. To właśnie tam, w XVII wieku pojawiła się moda na spożywanie bavaroise – herbaty w formie naparu z dodatkiem mleka i słodkiego syropu z paproci. Dziś historyczna herbata z mlekiem prezentuje swoje zupełnie nowe oblicze. Na Zachodzie zaczyna zastępować popularną caffè latte, stanowiąc łagodniejszą w smaku wersję ulubionego, mlecznego naparu. Co ciekawe, współczesna milk tea bliższa jest herbacie bąbelkowej, ponieważ podawana jest na zimno, a nie, wzorem ulubionego napoju bawarskich książąt odwiedzających Paryż, jedynie na ciepło.

  1. Tea coctails – koktajle herbaciane

fot. mat.pras.

Koktajle owocowe to wprost doskonała przekąska, śniadanie, lunch a nawet kolacja, szczególnie w letnie dni. Rutynowo przygotowywane są z mrożonych owoców, połączonych z jogurtem i wybranymi nasionami. Ile smaku zyska jednak nasz codzienny koktajl, gdy wodę lub mleko zastąpimy naparem z ulubionej herbaty. Japońska sproszkowana zielona herbata znana jako matcha, szturmem podbiła menu miłośników zdrowego żywienia, stając się popularnym dodatkiem kulinarnym. Jednak nie tylko z niej wyczarować można pyszne koktajle. Tak naprawdę wystarczy dowolny napar, który połączymy z ulubionymi owocami. Przykładowo, biała herbata z dodatkiem suszonych owoców tropikalnych, połączona z bananem, mango oraz odrobiną mleka kokosowego i nasion chia to z pewnością godna konkurentka tradycyjnych smoothie. A jeśli potrzebujemy dodatkowej dawki energii, wybierzmy susz z yerba mate.

  1. Cold brew – herbata parzona na zimno

Parzenie na zimno, czyli cold brew, najczęściej kojarzone jest z kawą. Tymczasem metodzie tej doskonale poddają się także herbaty, które dzięki wolnym procesom uwalniania esencji nabierają zupełnie nowego smaku. – Warto pamiętać, że dziś herbatą nazywa się nie tylko napar z suszonych liści krzewu herbacianego, ale i każdą kompozycję na bazie suszu – począwszy od tych ziołowych, poprzez naturalnie aromatyzowane, a na owocach skończywszy. Nieograniczona gama smaków to doskonała inspiracja do odkrywania także nowych form podawania herbaty, nie tylko na ciepło. Podobnie jak kawę, także herbatę można „parzyć” bez użycia wrzątku. Wystarczy odpowiednią ilość suszu zalać wodą oraz wstawić do lodówki na całą noc. Najlepiej wykorzystać większą karafkę. Rano przeźroczysta ciecz nabierze intensywnego koloru, a po spróbowaniu odkryjemy, że smak znacznie różni się od tego, jaki uzyskujemy zalewając susz gorącą wodą – mówi Piotr Duniec z English Tea Shop Polska. Na wzór kawy cold brew także herbatę można spotkać w wersji nitrowanej, czyli nasyconej bąbelkami azotu, podobnie jak woda z saturatora. Czy można wyobrazić sobie coś lepszego, gdy słupek rtęci za oknem z dnia na dzień jest coraz wyższy?

  1. Craft tea – herbata kraftowa

Kraftowych wyrobów z pewnością nie trzeba przedstawiać piwoszom. Określenie to także stało się niewolnikiem stereotypowego podejścia. Również herbata może być wytwarzana w sposób rzemieślniczy, w niewielkich manufakturach i z wykorzystaniem certyfikowanych, organicznych komponentów pochodzących z plantacji fair trade. W takim ujęciu „kraft” staje się synonimem czystości i jakości. Wybierając herbatę kraftową mamy także pewność, że susz nie zawiera środków chemicznych, stosowanych do ochrony rosnących krzewów herbacianych. Nic dziwnego, że w dobie czystości etykiety gatunek ten zyskuje na popularności z dnia na dzień. W wersji butelkowanej stanowi także ciekawą alternatywę dla nasyconych cukrem napojów. Dlatego też warto zwracać uwagę na pochodzenie wybieranej herbaty oraz pilnie przyjrzeć się znajdującym się na opakowaniach oznaczeniom posiadanych certyfikatów.

Więcej informacji o wszelkich rodzajach herbat organicznych na www.englishteashop.pl oraz www.herbata.sklep.pl.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *