Eksperci twierdzą, że aby nowa umiejętność weszła nam w nawyk, potrzeba średnio około 66 dni. Wczesne wstawanie to jeden z najlepszych sposobów, aby nasz cały dzień wyglądał o wiele lepiej. Jak jednak tego dokonać i co poprawi w naszym życiu pobudka przed 6 rano?
Czy tego chcemy czy nie, wczesna pobudka niesie za sobą praktycznie same pozytywy. Doskonale znane nam osoby, jak chociażby Michelle Obama, Tim Cook, Oprah Winfrey, budzą się bardzo wcześnie i od samego rana pracują na swój sukces. Wypracowanie tego nawyku jest nie tylko panującą od pewnego czasu modą, ale i świetnym ćwiczeniem samodyscypliny, pomocnym nam w kolejnych krokach, mających na celu zmienić nasze życie na lepsze.
– „Poranne wstawanie to jeden z lepszych nawyków, jakie możemy w sobie wyrobić. Pozwala ono na zdrowy i spokojny początek dnia bez pośpiechu, dzięki czemu jesteśmy bardziej produktywni i mniej podatni na stres. Dlatego ja od lat zachęcam do wstania z łóżka o 5:55. W społeczności, jaką stworzyłem, czyli Klubie 555, spotykamy się codziennie rano, bez wyjątku! Okazuje się, że wspierająca się wzajemnie grupa osób jest kluczem do sukcesu. Tzw. accountability partners sprawiają, że mamy motywację do działania, wiemy, że ktoś na nas czeka i na nas liczy, dlatego nie chcemy zawieźć zarówno siebie jak i tych osób. A są ich już tysiące. Godzina, jaką mamy, nie jest też ekstremalna, wielu z nas wstaje o 6:00. Jednak w dobie niezdrowych nawyków, zaburzeń higieny snu, ciągłego patrzenia
w telefon, jest to coraz większy problem. Gdy jednak wprowadzimy w życie tę bardzo istotną zmianę, zobaczymy, że nagle będziemy mieli czas na spotkania, na ćwiczenia, medytację, zdrowe śniadanie, przeczytanie książki lub inne rzeczy które do tej pory odkładaliśmy, a chcemy je wprowadzić w swoją codzienność. Dla wielu poranek to jest jedyny czas, gdy po prostu mogą pobyć sami ze sobą, co też jest szalenie ważne” – mówi Fryderyk Karzełek, mentor, trener rozwoju osobistego i autor Klubu 555.
Nawyki a spełnianie marzeń
Wypracowanie każdego nowego nawyku jest dużym wysiłkiem i trwa na tyle długo, aż zaczniemy go wykonywać automatycznie, bez zastanawiania się. Fryderyk Karzełek przekonuje, że nigdy nie jest za późno na takie zmiany i jeśli o czymś marzymy, nie bójmy się o to zawalczyć.
– „Moim codziennym celem jest inspirowanie Polaków do lepszego życia. Sam jestem przykładem, że nawet po porażkach można się podnieść i krok po kroku budować życie, jakiego po prostu chcemy. Nie ma znaczenia wiek. Najważniejsze to samodyscyplina i konsekwencja. Wierzę, że odpowiednie nawyki pozwalają nam każdego dnia stawać się coraz lepszą wersją siebie. Ja, idąc pieszo w 2019 roku z Jastrzębia Zdroju do Santiago de Campostela, nie opuściłem ani jednego dnia porannej transmisji Klubu 555. Nie mówię, że zawsze jest łatwo, ale efekty takiej pracy uczą nas, że, będąc konsekwentni, możemy osiągnąć bardzo wiele i po prostu zależy to od nas i naszego samozaparcia. Wspólnie możemy się wspierać i motywować, zwłaszcza w czasach kryzysu” – dodaje Fryderyk Karzełek.