Nowalijki - zdrowe czy niezdrowe
fot. mat.pras.

Początek marca to czas, gdy do kuchni dyskretnie zakrada się wiosna w postaci nowalijek. Stęsknieni za smakiem noworocznego pomidora, sałaty czy szczypioru sięgamy po nie coraz częściej. Na co jednak powinniśmy zwrócić uwagę podczas wyboru nowalijek?

Tak jak przebiśniegi w lesie, tak samo warzywa noworoczne na targach zwiastują nadejście wiosny. Chrupkie, soczyste i – co najważniejsze – świeże. Sałata, natka pietruszki, pomidor czy rzodkiewka wprowadzają do potraw nie tylko pobudzające apetyt kolory, ale także potrzebne witaminy z grupy B, E i K. Z pozoru można pomyśleć, że nie są w pełni wartościowe ze względu na ograniczony dostęp światła słonecznego w tym czasie, ale okazuje się, że są cennym źródłem składników odżywczych. Niektórzy z nas wciąż zastanawiają się, czy warzywa szklarniowe, czyli takie, które mają sztucznie przyspieszany wzrost, są mniej zdrowe od tych uprawianych na polu. Czy to prawda i jak mieć pewność, że kupujemy warzywa z zaufanego źródła? Wyjaśnia dietetyk i trenerka zdrowia Joanna Salwa z Lokalnego Rolnika.

Ze szklarni czy pola?

Nowalijki uprawiane są głównie w szklarniach, gdzie słońce nie dociera w pełni. Aby przyspieszyć wzrost warzyw, wykorzystuje się nawozy z azotu, który zazwyczaj jest wydalany przez organizm człowieka. Skumulowany na powierzchni roślin tworzy azotany, które – zdarza się – bywają przekształcane w związki o działaniu rakotwórczym. Oczywiście z niewielką ilością nawet szkodliwych substancji nasz układ odpornościowy sobie bez problemu poradzi – nie należy panikować, jedząc w marcu marchewkę. W przypadku dzieci natomiast warto zachować szczególną ostrożność, a już na pewno nie rozszerzać na wiosnę diety niemowlęcia o warzywa czy owoce z niesprawdzonych źródeł – podkreśla Joanna Salwa.

Jakie nowalijki wybierać?

Najszybciej dostępne są ogórki, sałata, rzodkiewka, pomidory i marchew. – Pamiętajmy, że azotany gromadzą się głównie w liściach i korzeniach, dlatego z powyższego grona pomidory i ogórki będą bezpieczniejsze od reszty. Czytajmy też etykiety – jeśli pomidor jest z innego kraju, ciężko nazwać go w ogóle nowalijką. Importowane warzywa zrywane są niedojrzałe, a po dotarciu do nas sztucznie stymuluje się je do wzrostu – mówi dietetyczka. Ufajmy lokalnym wytwórcom, wybierajmy sprawdzone uprawy, czytajmy opinie, zanim dokonamy zakupu. Taką możliwość oferuje wirtualny targ LokalnyRolnik.pl. Znajdziemy tu świeże warzywa i owoce, ale również przeciery, zakwasy, kiszonki – zamówione w poniedziałek, możemy odebrać od kuriera już w środę.

Kupujmy mniejsze warzywa, nieprzerośnięte. Myjmy je dłużej niż standardowo, a marchewki dokładnie obierajmy. Nowalijki będą tym świeższe, im więcej kontaktu będą miały z tlenem i wilgocią – unikamy przechowywania ich w plastikowych opakowaniach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *