Cera naczynkowa zimą. Jak o nią dbać
fot. mat.pras.

Cera naczynkowa nie lubi zimy. Wysokie amplitudy temperatur, a więc wchodzenie z zimnego powietrza do nagrzanych pomieszczeń powoduje, że naczynka poszerzają się i jeśli pracują nieprawidłowo, nie chcą się obkurczyć. Zaczyna się od niewinnego rumienia, później widać już gołym okiem tzw. pajączki, a w skrajnych przypadkach defekt estetyczny może przerodzić się w schorzenie, jakim jest trądzik różowaty.

Jak więc dbać o cerę naczynkową i leczyć powstałe zmiany? Poznajcie rady dr. Marka Wasiluka z warszawskiej kliniki L’experta.

Cera naczynkowa jest płytko unaczyniona, dodatkowo cienka, wrażliwa i reaktywna. Łatwo prześwitują przez nią naczynka, które mogą źle pracować, a więc rozszerzać się, ale już nie kurczyć tak jak powinny. Taką cerę miewają głównie kobiety. Jest to winą żeńskich hormonów płciowych – estrogenów, które relaksują mięśnie naczyń krwionośnych, oraz bywa uwarunkowane genetycznie.

Jak mówi dr Marek Wasiluk z warszawskiej kliniki L’experta cera naczynkowa może mieć kilka stopni rozwoju. Jeśli widzisz zimą na nosie, brodzie i policzkach uporczywie utrzymujące się czerwone plamy to znaczy, że masz rumień, który jest pierwszym objawem tego typu nieprawidłowości skóry. – Rumień to nic innego jak sieć poszerzonych bardzo drobnych naczyń krwionośnych, których nie widać gołym okiem, ale przyjmują postać właśnie takich tzw. „rumieńców” czy „wypieków”. Jeśli wszystko jest w porządku, takie plamy na twarzy powinny zniknąć po kilku minutach po wchodząc zimą z zewnątrz do ciepłego pomieszczenia. Naczynka bowiem najpierw pod wpływem wysokiej temperatury gwałtownie poszerzają się, przez co przepływa przez nie więcej krwi, która prześwituje przez skórę, ale potem stan się normalizuje, naczynia się obkurczają i rumień znika. W przypadku cery naczynkowej niestety nie potrafią powrócić do stanu początkowego, a więc zostają rozszerzone na dłużej, z czasem poszerzając się na stałe. Kiedy rumień jest bardzo intensywny, zaczyna atakować większe partie twarzy np. nos, brodę i policzki i nie chce z nich zniknąć. W takim przypadku bez odpowiedniej pielęgnacji stan skóry tylko będzie się pogarszał, a rumień może przekształcić się w sieć pajączków naczyniowych widocznych już gołym okiem – mówi specjalista.

Profilaktyka

Jak się przed tym ustrzec? Profilaktyka cery naczyniowej powinna polegać na odpowiedniej pielęgnacji. Jak mówi lekarz ważna jest właściwa ochrona twarzy przed działaniem niekorzystnych czynników. – Unikając nagłych zmian temperatur, zbyt długiego przebywania na słońcu i mrozie, silnych bodźców emocjonalnych oraz spożywania alkoholu i niektórych posiłków (zwłaszcza bardzo gorących i pikantnych), a także chroniąc skórę przed czynnikami uszkadzającymi, czyli między innymi promieniowaniem UV, czy dymem papierosowym, można załagodzić pojawiające się zmiany oraz zapobiec powstawaniu nowych. Dodatkowo osoby z cerą naczynkową powinny codzienne – przez cały rok, stosować kosmetyki z wysokimi filtrami UV, a także dostarczać organizmowi odpowiednie ilości witaminy K, która wzmacnia naczynia krwionośne – wyjaśnia dr Marek Wasiluk.

Należy także nadmienić, że osoby z cerą naczynkową powinny z rozwagą uprawiać sporty zimowe. Warunki atmosferyczne, które panują na stokach narciarskich mogą wpływać niekorzystnie. Mróz, wiatr i silne słońce, którego promieniowanie UV dodatkowo odbija się od białej nawierzchni, padając prosto na twarz, niekorzystnie oddziałują na cerę naczynkową pogarszając jej stan. Będąc więc na stoku należy ochraniać twarz mechanicznie z wykorzystaniem kominiarek i googli, a także używając wysokiej fotoprotekcji UV.

Leczenie

Gdy profilaktyka to za mało, do wyleczenia rumienia i pajączków niezbędne są zabiegi. Dr Marek Wasiluk tłumaczy, że leczenie cery naczynkowej powinno być poprzedzone bardzo dokładnym zdiagnozowaniem pacjenta. – Kiedy w moim gabinecie pojawia się osoba z tego typu problemem najpierw określam, na jakim etapie znajduje się jej schorzenie. Czy zmiany są rozległe, czy punktowe, czy problem dotyczy tylko rumienia, czy jest już na tyle rozwinięty, że naczynka są bardzo poszerzone i widoczne gołym okiem, czy może proces jest jeszcze bardziej zaawansowany. Do wyleczenia rumienia zazwyczaj wystarcza zamkniecie naczyń krwionośnych za pomocą światła IPL, którym można działać na dużych obszarach twarzy. Energia, jaką emituje IPL jest niewielka i mało wybiórcza, ale w sam raz na bardzo drobne naczynka krwionośne, które powodują rumień. W przypadku pajączków trzeba zadziałać punktowo i zdecydowanie mocniej. Do tego celu idealnie sprawdzi się laser na naczynka, który wybiórczo działa głównie na hemoglobinę, a nie melaninę, przez co zabiegi z jego użyciem są mniej bolesne.

Trądzik różowaty

Usunięcie naczynek niestety nie powoduje, że cera naczynkowa zmienia się w zwykłą. Dlatego takż ważna jest profilaktyka i usuwanie kolejnych, jak najmniejszych zmian. Jest to bardzo ważne, bo jak podkreśla dr Marek Wasiluk poszerzone naczynka mogą przerodzić się w trądzik różowaty. – To bardzo mocno zaawansowane stadium rozwoju problemu cery naczynkowej, które przybiera formę grudkowatą, trudną do wyleczenia. Pojawia się w dojrzałym wieku, zazwyczaj po trzydziestym piątym roku życia, a nasila się po pięćdziesiątym. Dotyka zarówno kobiet jak i mężczyzn, choć u Panów ma ostrzejszy przebieg – wyjaśnia ekspert.

Terapia trądziku różowatego jest już bardziej skomplikowana. To przewlekła choroba skóry. Jej główną osią jest stan zapalny, początkowo zlokalizowany w centralnej części twarzy, a z czasem rozprzestrzeniający się dalej. Typowe dla trądziku różowatego w początkowym stadium jest występowanie rumienia w środkowej części twarzy: okolicach nosa i policzkach. Towarzyszące mu uczucie napięcia, ściągnięcia skóry i gorąca, czy trudny do opakowania świąd, to częste objawy, które zaostrzać mogą m.in. stres, ekspozycja na słońce czy spożywanie niektórych produktów. Kiedy przybiera na sile, twarz staje się obrzęknięta i pojawiają się typowe dla tego schorzenia zmiany skórne: krostki, grudki. Trądzik różowaty w końcowym stadium łatwiej rozpoznać, bo pojawiają się zniekształcenia twarzy np. „guzowatość nosa”, czyli przerost tkanki łącznej. Jednym z charakterystycznych objawów trądziku różowatego jest również nawracające zapalenie spojówek, które może pojawić się u co drugiej osoby w zaawansowanym stadium choroby.

materiał prasowy

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *