fot. mat. prasowe

Rozmawiamy z Natalią Kostrzycką, młodą i zdolną torunianką, która wydała właśnie kolejną powieść pt. “Trauma” (BookEdit, 2021). To thriller psychologiczny, opowiadający o losach Anastazji Dolas, uwikłanej w różne mroczne tajemnice.

„Trauma” to już Twoja druga książka, kontynuacja ciepło przyjętej „Paranoi”. Jakie widzisz różnice w procesie tworzenia między pisaniem debiutu, a kolejnego tytułu? 

Natalia Kostrzycka: Do tworzenia drugiej części starałam się podejść na chłodno. Długo zastanawiałam się, jacy bohaterowie powinni być pokazani w kolejnej odsłonie. Czy chcę, żeby znów skupiało się wszystko na tych samych postaciach, czy może postawić na nowe osoby, a te, które miały spory udział w “Paranoi”, po prostu odstawić na dalszy plan? Wybrałam tę drugą opcję. Oczywiście Anastazja nadal jest główną postacią, ale mniej obserwujemy jej rodzinę. Z niektórymi bohaterka po prostu się pogodziła, wyciszając w sobie negatywne emocje czy urazę. Co do procesu tworzenia – w moim odczuciu był dokładniejszy, drobiazgowo zaplanowany. Wydaje mi się, że “Trauma” to dużo bardziej uporządkowana powieść, w której fabuła jest dokładniej skonstruowana.

A jak wcześniejsze recenzje wpływają na proces tworzenia nowej książki?

Staram się nieustannie rozważać uwagi moich czytelników. Często mają trafne obserwacje i podpowiadają, co powinno być bardziej dopracowane, na co zwrócić większą uwagę. Uczę się na błędach. To chyba najmądrzejszy i najefektywniejszy sposób nauki. Jednocześnie też czuję ich wsparcie i dobre intencje – wśród wielu życzliwych uwag zdarza się kilka krytycznych, ale zazwyczaj jest to konstruktywna krytyka, która pomaga mi rozwijać się pisarsko.

W jaką stronę rozwinęła się główna bohaterka Anastazja Dolas? Czy dojrzała jako kobieta czy może zyskała zupełnie nowe cechy charakteru?

Anastazja jest po trudnych przejściach, więc to wszystko w jakimś stopniu odbija się na jej zachowaniu. Niby jest dojrzalsza niż w pierwszej części, stara się podejmować decyzje bardziej przemyślane, ale mimo to wciąż jest bardzo łatwowierna i naiwna. Dlaczego? Myślę, że ta chęć bycia blisko kogoś, kto zwróci na nią uwagę, prowadzi ją do niebezpiecznych sytuacji. Ta desperacja i poszukiwanie informacji na temat męża zakłócają jej wewnętrzny spokój, wprowadzają ogrom chaosu. Na pewno Anastazja chciałaby być rozważniejsza i ułożyć sobie życie na nowo z zupełnie czystą kartą.

Dlaczego akurat zdecydowałaś się pisać thrillery psychologiczne?

Thrillery psychologiczne to od zawsze mój ulubiony gatunek, zarówno literacki, jak i filmowy. Chciałam spróbować swoich sił i postanowiłam napisać książkę, którą sama miałabym ochotę przeczytać. Lubię częste zwroty akcji, zawiłości i wyjaśnienie tajemnicy dopiero przy samym końcu. Kiedyś próbowałam napisać książkę o płomiennym romansie między dwojgiem ludzi, ale porzuciłam ten pomysł. Miłosne klimaty zdecydowanie nie okazały się moją mocną stroną. Lubię, kiedy w kryminale czy thrillerze pojawia się wątek romantyczny, ale jako dodatek, spotęgowanie emocjonalnego napięcia czy poziomu skomplikowania intrygi.

Jaka główna myśl i cel przyświecają Ci przy pisaniu? 

Kiedy zabieram się za pisanie nowej książki, staram się ją zaplanować, jednak i tak w trakcie dużo zmieniam, improwizuję. Cały czas z tyłu głowy myślę o swoich czytelnikach, ich gustach i oczekiwaniach, dlatego zawsze kilka razy zmieniam zakończenie, wplatam nowe wątki. Staram się też pamiętać o tym, żeby ta książka była dokładnie taka, jaką sama chciałabym przeczytać. W trakcie pisania stawiam siebie w miejsce pierwszej, krytycznej czytelniczki, która jednocześnie przecież nie przestała być autorką. Ot, takie rozdwojenie jaźni.

Jaki wpływ chciałabyś wywierać swoją twórczością na czytelników?

Chciałabym przede wszystkim sprawiać im przyjemność z czytania! Zależy mi, aby lektura wciągała i wzbudzała intensywne uczucia, które możemy przeżywać w fikcyjnym świecie. Uwielbiam dostawać wiadomości z informacją o tym, jaką karuzelę emocjonalną miał czytelnik. To bardzo miłe, a ja czuję, że udało mi się opowiedzieć tę historię tak, jak zamierzałam. Z kolei najbardziej bym nie chciała, żeby ktoś po przeczytaniu mojej książki pomyślał, że to był stracony czas.

Skąd zazwyczaj czerpiesz inspiracje do tworzonych historii? Czy znajdują się w nich prawdziwe elementy czy tylko fikcyjne?

Wszystkie elementy w moich książkach są fikcyjne, tak samo jak i postacie. Z życia codziennego czerpię drobne elementy: zachowania ludzi w sklepie, na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej. Staram się to wszystko obserwować i chłonąć. Taka codzienność dużo mówi o ludziach jako jednostkach, ale też małych społecznościach. Inspiruję się takimi elementami i wplatam je w całkowicie fikcyjną historię.

Czy mogłabyś zdradzić swoje pisarskie plany na przyszłość? Czy po „Traumie” czeka nas ciąg dalszy losów Anastazji, czy może coś zupełnie nowego?

Tak, chciałabym napisać ostatnią już część losów Anastazji, która byłaby pełnym zakończeniem jej historii. Dlatego muszę spędzić na jej tworzeniu troszkę więcej czasu, głębiej się zastanowić nad rozwiązaniem różnych wątków i konfliktów. Już od pierwszej części mam pewne wyobrażenie na temat przyszłych losów Anastazji. Na pewno nie zabraknie w nich nowych zagadek do rozwiązania i zaskakujących wydarzeń. Ponadto zdradzę, że rozpoczęłam pisanie czegoś zupełnie nowego. Ta powieść w zamierzeniu ma być kompletną całością, bez kontynuacji, dlatego skupiam się na drobiazgowym planowaniu, konstruowaniu każdego, najmniejszego szczegółu. Bardzo chciałabym w przyszłym roku wydać nową książkę.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *